Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców. Żona wybrała się do sklepów zakupić stroje na zabawę i w końcu udało się jej znaleźć atrakcyjne kreacje dla siebie i męża. Jednak wieczorem żonę rozbolała głowa i nalegała aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł sam. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ mąż nie miał pojęcia jaką kreację zakupiła dla siebie żona, ona zdecydowała się wybrać na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam znalazła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Jako atrakcyjna kobieta, szybko została zauważona przez szalejącego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, że podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej zwiedzanie pięterka, ona zgodziła się bez oporu - w końcu to jej własny mąż. Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Byli anonimowi względem siebie, więc bez skrępowania spełniali swoje najbardziej ukryte marzenia erotyczne. Po wielu numerkach, rozstali się a ona szybko wróciła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił, żona pyta: - No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś? - Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera na pieniądze. Ale powiem ci, że facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się świetnie.
Mówi babcia do dziadka: - Dziadku, z okazji 70 urodzin zrobię ci loda, dawno ci go nie robiłam. - Dobra, jedziesz babcia. No i babcia robi tego loda robi, lecz w pewnym momencie wybiega do kuchni, wraca, i znów robi loda. Sytuacja powtarza się kilkukrotnie. Po pewnym czasie dziadek się zdenerwował i pyta: - Ej babka, robisz tego loda czy nie? - Robię, robię, tylko że masz tyle sera że muszę chlebem zagryzać.
Kilka przyjaciółek z pracy wybrało się na weekendowy wypad za miasto. Postanowiły skorzystać z oferty pensjonatu Tylko dla kobiet. Przemiły portier powitał ich w drzwiach i stwierdził, że same powinny zdecydować, na którym z pięciu pięter chcą zamieszkać. Przyjaciółki ruszyły więc do schodów, weszły na pierwsze piętro i zastały tam napis: - Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i krótkie. Parsknęły śmiechem i poszły na drugie piętro. Tam zobaczyły informację: - Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i długie. Pochichotały chwilę i ruszyły na trzecie piętro. Tam zastał je napis: - Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i krótkie. Popędziły na czwarte piętro: - Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i długie. Kobiety aż zakrzyknęły z zachwytu, ale czym prędzej ruszyły na ostatnie, piąte piętro, chcąc się dowiedzieć, jaką kryje niespodziankę. A tam zastał je napis: - Tu w ogóle nie ma facetów. Zbudowaliśmy to piętro wyłącznie po to, by udowodnić, że kobiecie w żaden sposób nie można dogodzić.
Piraci zdobyli i zatopili na pełnym morzu statek pasażerski. Pasażerów przenieśli na swój okręt i ustawili kobiety przy lewej burcie, a mężczyzn przy prawej. Po godzinie wyszedł na mostek pijany w dupę kapitan piratów i wybełkotał: - Kobiety za burtę, a mężczyzn wyruchamy! - Ale mężczyzn się nie rucha! - krzyknęły chórem kobiety. - Rucha się rucha! - krzyknęli chórem mężczyźni.
Wchodzi murzyn w Moskwie do baru, patrzy po pólkach i nie wie co zamówić. Wpada rasowy Rusek z budowy i zamawia szklankę spirytusu. Barman otwiera lodówkę, wyjmuje zmrożoną butelkę i nalewa do szklanki. Rusek wypija, robi "huuu" i nic. Murzyn krzyczy: - Dla mnie to samo! Barman nalewa, murzyn wypija, zaczyna się skręcać, kaszleć, rzygać, łzy mu ciekną, a rusek klepie go w plecy i pyta: - Co murzyn, za zimne?
Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok. - Kogo chowają? - pyta przechodzień. - Teściową - odpowiada jeden z żałobników. - A czemu trumnę niesiecie bokiem? - Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.