Jaka jest różnica między kobietą a komarem? - Komara nie trzeba drapać po głowie jak ssie.
Był sobie pewien bardzo dobry ksiądz proboszcz. Nie pił, nie palił, dbał o zdrowie. Był aniołem. Opiekował się ludźmi, podlewał kwiatki, dokarmiał zwierzęta. Nie pozwolił skrzywdzić żadnej istoty, która jest na tym świecie. Parafianie chcieli wybudować mu pomnik, ale jako człowiek skromny nie zgodził się. Był nawet mianowany do nagrody dla najlepszego proboszcza. Pewnego dnia przechadzał się po lesie. Ptaszki śpiewały aby umilić mu drogę, sarenki z błyskiem w oku patrzyły jak obok nich kroczy ten wielki sercem człowiek. Ksiądz proboszcz od czasu do czasu rzucił okruszyny chleba co by zwierzątka miały pokarm. Nachylał się nad więdnącymi kwiatami i czule szeptał im słowa otuchy, że jeszcze kiedyś zakwitną i będą najpiękniejsze. W pewnym momencie na jego drodze pojawiła się żabka, która tak do niego przemówiła: - Weź mnie do siebie, a odczarujesz zły urok, który rzuciła na mnie straszna wiedźma. Ksiądz jako człowiek o wielkim sercu zabrał żabkę do siebie do domu. Tam ją nakarmił, umył i położył obok siebie w łóżku oraz okrył kołderką aby miała ciepło. Kiedy obudził się rano, obok niego leżał piękny 12-letni chłopiec. I tak właśnie było panie prokuratorze, to nieprawda że molestowałem tego chłopca.
W autobusie pasażer prosi stojąca przy kasowniku kobietę: - Rybeńko, skasuj mi bilet. Dziewczyna bierze bilet i myśli: "Nazwał mnie rybeńką, ryba to szczupak, szczupak ma zęby, zęby ma pies, pies to suka, suka to..." - Luuudziee, ten człowiek nazwał mnie ku*wą!
Grupa żydów w obozie udaje się do Hansa: - Hans, zbuduj nam dom. - Nie zbuduję wam domu. - Hans, ale ty taki dobry jesteś, zbuduj nam dom. - No dobra, ale jak któregoś zobaczę w oknie to zastrzelę wszystkich. Hans zbudował szklarnię.
Facet postanawia unieszkodliwić swoją teściową, udaje się więc do sklepu po jakieś drapieżne zwierzę. Niestety, są jedynie pelikany, ale sprzedawca zapewnia, że ptaki są w stanie zadziobać starszą panią w kilka sekund, wystarczy im powiedzieć jaki jest cel. Facet decyduje się na zakup dwóch sztuk. Po powrocie do domu nadchodzi czas próby: - Pelikany na stół! - pelikany rozwalają stolik w pył. Facet, wniebowzięty, mówi dalej: - Pelikany na krzesło! - ptaki rozdziobują krzesło w drobny mak. Nagle wchodzi teściowa i od progu woła: - A na ch*j ci pelikany?
Idzie facet ulicą i widzi na klasztorze napis "Agencja towarzyska u sióstr Urszulanek". Zaciekawiony postanowił wstąpić i skorzystać, nigdy nie rób tego z zakonnicą. Wchodzi, za biurkiem siedzi stara zakonnica. - Ja w sprawie usługi - mówi. - Proszę 300 złotych i tamte drzwi. Facet zapłacił i przeszedł przez drzwi, a tam siedzi kolejna zakonnica, nieco młodsza i zgrabniejsza. - Ja w sprawie usługi. - Witam. 200 złotych i tamte drzwi. Facet myśli: "Kolejna kasa? Ale jak już tu jestem, to zapłacę". Tak też zrobił i przeszedł do kolejnego pokoju. Tam siedzi młodziutka, śliczniutka zakonnica. Facet uśmiecha się od ucha do ucha: - Ja w sprawie usługi. - Proszę 100 złotych i tamte drzwi. Facet się zdziwił i myśli: "No dobra, zapłaciłem już 500 zł to ta stówa nie zrobi różnicy". Zapłacił i przeszedł przez drzwi. Rozgląda się, znalazł się na ulicy. Próbuje otworzyć drzwi, żeby wrócić do środka, ale nie ma klamki. Dostrzega duży napis na ścianie obok: "Tak oto zostałeś wy*uchany przez siostry Urszulanki".