Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka. Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa. Mówi do dziadka: - Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem! - Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu... - Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu! - A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?
Pani od języka polskiego pyta Jasia: - Jeżeli powiem jestem piękna, to jaki to będzie czas? - Z całą pewnością przeszły.
Na lekcji biologii nauczycielka przeprowadza eksperyment. Ma trzy dżdżownice. Pierwszą wkłada do wódki czeka... robal zdechł. Drugą wkłada do papierosa czeka...robal zdechł. Trzecią zaś wkłada do wody czeka...robal żyje i pani pyta Jasia: - Jasiu jaki z tego wniosek? - Kto pije i pali ten nie ma robali.
Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła. Przerażona dzwoni do świętego Piotra i mówi: - Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd! Wyjaśniła całą sytuacje i uzyskała obietnicę, że pomyłka szybko zostanie naprawiona. Niestety, święty Piotr w natłoku obowiązków najwyraźniej o niej zapomniał. Następnego dnia siostra Małgorzata znów dzwoni: - Proszę, zabierzcie mnie stad natychmiast! Na dzisiejszy wieczór zaplanowana jest orgia! Obecność obowiązkowa... Święty Piotr przejął się losem siostry Małgorzaty i obiecał jak najszybciej sprawę załatwić. Niestety, zapomniał i tym razem. Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu. Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy: - Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj sobie głowy...
Byłem na mszy... Kobieta w ławce obok mnie zapaliła papierosa... Gdy to zobaczyłem, to mi piwo wypadło z ręki...
Po mszy Jasio mówi do księdza: - Pańskie kazanie było zaj*biste. - Synu nie możesz tak mówić. - Ale Pańskie kazanie było naprawdę zaj*biste. - Synu opamiętaj się póki możesz! - Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół. - Pie*dolisz.