13,14 i 15 latka jada windą. W rogu windy znajduje się biała maź. 13-latka mówi: - Ej patrzcie ktoś tutaj nasmarkał. 14-latka próbuje i mówi: - Ty głupia to sperma. 15-latka próbuje i mówi: - Nikogo z naszego bloku.
Maż z zoną leżeli wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany, zaczyna powoli przełazić przez żonę. Ta sądząc, że ma ochotę na seks, mówi: - Zaczekaj mały jeszcze śpi. Po chwili mąż znowu próbuje, jednak kobieta znowu mówi: - Zaczekaj mały jeszcze nie śpi. Mąż wytrzymuje jeszcze chwile, a potem wstaje delikatnie żeby nie przeszkadzać żonie i nie obudzić dziecka. Idzie do kuchni odkręca kran i stwierdza, że woda nie leci. Sprawdza w czajniku – wody też nie ma. W końcu wyciąga z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana, woła: - Co Ty tam robisz? Na to dziecko: - Nie chciałaś mu dać dupy to się zastrzelił.
Jak mężczyźni sortują pranie? - Na "brudne" oraz "brudne, ale jeszcze można nosić".
Idzie kleryk i wdepnął w gówno. - O kurde, wdepnąłem w gówno ! O cholera powiedziałem kurde ! O ku*wa,powiedziałem cholera ! - A chu*j, i tak nie chciałem być księdzem...
Ksiądz pojechał na zakupy. W rybnym prosi o rybę. Sprzedawca postanowił zrobić żart i mówi: - Ten sku*wiel jest dobry. - Jak pan mówi... - Nie, nie, ta ryba po prostu tak się nazywa. Ksiądz polecił, żeby siostra "wypatroszyła tego sku*wiela". - Jak ksiądz się odnosi w domu bożym! - Ależ siostro, ta ryba tak się nazywa. Siostra prosi zaś, żeby kucharka "usmażyła sku*wiela". - Siostro, tak brzydko się wyrażać... - Spokojnie, ta ryba tak się nazywa. Na obiedzie biskup mówi, że rybka wyśmienita. - Sam tego sku*wiela kupiłem - chwali się ksiądz. - Sama sku*wiela patroszyłam - mówi siostra. - Ja tego sku*wiela smażyła - mówi kucharka. - O, wreszcie, ku*wa, wśród swoich! - mówi zadowolony biskup wyciągając wódkę spod stołu.
Stoi baca na jednym brzegu Dunajca, a góral na drugim. Baca drze się: - Głęboka?! Ale góral nie dosłyszał, bo Dunajec okropnie szumiał, więc mówi: - To nie Oka, to Dunajec! Na to baca wchodzi do wody, prąd go porywa, ledwo żywy wychodzi na drugim brzegu. Po chwili podchodzi wściekły do górala i mówi: - Ja ci ku*wa dam do jajec!