Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu szef wzywa nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?! - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby... - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że za małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?! - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Co zrobić, żeby dzieci w Afryce nie chodziły głodne? - Upie*dolić im nogi.
A było to w dzień osiemnastych urodzin syna Piłata. Piłat, zamówiwszy najlepszy klub w Jerozolimie, uczynił mu radość wielką, tak najlepszym winem, jak i tancerkami znającymi swe rzemiosło. Gdy wszystkim wino zaszumiało już w głowie, Piłat rzekł do syna: - Synu, mam dla ciebie coś specjalnego. - Kurwa, tato, jesteś zajebisty! I udali się na górę zwaną Golgota, co oznacza Miejsce Czaszki. Stał tam krzyż osłonięty płótnem. Na słowo namiestnika żołnierze zrzucili tkaninę. Oczom przybyłych ukazał się wiszący na krzyżu Jezus. Syn Piłata, rzuciwszy mu się na szyję, drżącym głosem wykrzyczał: - Ja pierdolę, tato, ukrzyżowałeś dla mnie Jezusa! - Poczekaj, to nie wszystko. Piłat nakazał żołnierzom postawić przy krzyżu drabinę. Gdy to zrobili, Piłat polecił swemu synowi wspiąć się i swe ucho przybliżyć do twarzy Jezusa. Kiedy to zrobił, Jezus cichym głosem zaśpiewał: - Sto lat, sto lat...
- Co zrobisz po drinku "tupolew"? - Wpie*dolisz się na najbliższe drzewo.
- Mamo! Co to jest płyn do higieny intymnej? - No wiesz synku, on czyści kobiece miejsca. - Kobiece miejsca? To czemu on jest w łazience, a nie w kuchni?
Dlaczego mężczyzna jest jak burza? - Nigdy nie wiadomo, kiedy dojdzie, jak obfite będą opady i jak długo to potrwa.