A było to w dzień osiemnastych urodzin syna Piłata. Piłat, zamówiwszy najlepszy klub w Jerozolimie, uczynił mu radość wielką, tak najlepszym winem, jak i tancerkami znającymi swe rzemiosło. Gdy wszystkim wino zaszumiało już w głowie, Piłat rzekł do syna: - Synu, mam dla ciebie coś specjalnego. - Kurwa, tato, jesteś zajebisty! I udali się na górę zwaną Golgota, co oznacza Miejsce Czaszki. Stał tam krzyż osłonięty płótnem. Na słowo namiestnika żołnierze zrzucili tkaninę. Oczom przybyłych ukazał się wiszący na krzyżu Jezus. Syn Piłata, rzuciwszy mu się na szyję, drżącym głosem wykrzyczał: - Ja pierdolę, tato, ukrzyżowałeś dla mnie Jezusa! - Poczekaj, to nie wszystko. Piłat nakazał żołnierzom postawić przy krzyżu drabinę. Gdy to zrobili, Piłat polecił swemu synowi wspiąć się i swe ucho przybliżyć do twarzy Jezusa. Kiedy to zrobił, Jezus cichym głosem zaśpiewał: - Sto lat, sto lat...