Do czego jest podobna kobieta informatyk? - Do świnki morskiej. Bo ani świnka, ani morska.
Co masz, kiedy trzymasz w ręce dwie małe piłeczki? - Niepodzielną uwagę mężczyzny.
Co Kaczyński robią na korcie tenisowym? - Grają w siatkówkę.
Leci samolotem Tusk i dwóch Kaczyńskich. Tusk mówi: - Jakbym rozsypał tu 10 zł w złotówkach, to by 10 osób było szczęśliwych. Na co pierwszy Kaczyński: - Takiś Kozak? Jakbym rozsypał 100 zł w złotówkach, to by 100 osób było szczęśliwych! Na co brat: - Ooo, nie przeginaj! Jakbym rozsypał 1000 zł w złotówkach, to by 1000 osób było szczęśliwych. Odzywa się pilot: - A jakbym ja rozbił samolot, to by cały świat był szczęśliwy!
Programista do Szefa Programistów: - Nie jesteśmy w stanie napisać tego programu w zaproponowanym terminie. Więcej. Nie jesteśmy w stanie napisać go w ogóle. Wymagało by to bowiem całkowitej zmiany strategii firmy i wejścia w całkiem nową dla nas dziedzinę, a nikt z naszego zespołu nie ma odpowiedniego zasobu wiedzy z tej dziedziny. Moim zdaniem nie powinniśmy byli przyjmować tego zlecenia bez zastanowienia. Szef Programistów do Szefa Projektu: - Projekt wymaga zmiany założeń. W tej chwili nie mamy ludzi, którzy mogą się tego podjąć. Wymagało by to dodatkowego szkolenia. Moim zdaniem nie jesteśmy gotowi do podejmowania zadań tego typu. Szef Projektu do Głównego Managera: - Projekt wymaga pewnych zmian strategii i niewielkiego doszkolenia paru ludzi. Moim zdaniem możemy ostrożnie podjąć ten temat. Główny Manager do Dyrektora: - Projekt udowodni klientom zdolności naszej firmy w zakresie elastycznego dopasowania się do potrzeb użytkownika. Moim zdaniem możemy podjąć się tego zadania, ale pod pewnymi warunkami. Dyrektor do Szefa Sprzedaży: - Proszę przekazać informacje klientowi. - Dyktuję: Zlecili nam Państwo projekt z dziedziny, w której nasza firma ma wieloletnie doświadczenie. Wykonaliśmy już wiele podobnych projektów dla bardzo znanych firm, a zatem i Państwa zamówienie zostanie wykonane w podanym przez Was terminie.
Facet postanawia unieszkodliwić swoją teściową, udaje się więc do sklepu po jakieś drapieżne zwierzę. Niestety, są jedynie pelikany, ale sprzedawca zapewnia, że ptaki są w stanie zadziobać starszą panią w kilka sekund, wystarczy im powiedzieć jaki jest cel. Facet decyduje się na zakup dwóch sztuk. Po powrocie do domu nadchodzi czas próby: - Pelikany na stół! - pelikany rozwalają stolik w pył. Facet, wniebowzięty, mówi dalej: - Pelikany na krzesło! - ptaki rozdziobują krzesło w drobny mak. Nagle wchodzi teściowa i od progu woła: - A na ch*j ci pelikany?