Jeśli prawdziwemu programiście skończy się żarcie w lodówce, może spokojnie jeszcze przez najbliższy tydzień karmić się tym, co zostało na klawiaturze.
Rozmawia dwóch kumpli informatyków: - Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę! - Och Ty szczęściarzu!!! - Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać... - I co? I co? - No a ona mówi: "Rozbierz mnie!" - Nie może być!!! - Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa... - O żesz w mordę! Kupiłeś laptopa? A procesor jaki?
Trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju.Klawiaturą rozbiła 27-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic niepodejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła... Do końca życia pozostały jej jeszcze całe cztery godziny...
Dziewczyna do chłopaka: - Tej nocy będziemy robić to, czego nie wolno... - Dzielić przez zero?
W małżeństwie informatyków: - Kochanie... gdzie jest Piotruś? - Na podwórku. Dlaczego pytasz? - Och! To może się teraz troszkę zabawimy, co? - To jest myśl! Włączaj komputer!
Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i przygląda się zwierzakom na wystawie. W międzyczasie wchodzi inny klient i kupuje małpę z klatki obok. Facet słyszy cenę: 5 000 dolarów. - Panie, czemu ta małpa taka droga? - Ona programuje biegle w C... wie pan... szybki, czysty kod, nie robi błędów... warta jest tej ceny. Obok stała druga klatka, a tam cena: 10 000 dolarów. - A ta małpa? Czemu taka droga? - Bo ta małpa programuje obiektowo w C++, może też pisać w Visual C++, trochę w Javie... wie pan... tego typu. Bardzo przystępna cena. - A ta małpa? - pyta facet wskazując na klatkę z ceną 50 000 dolarów. - Taaaa? Nigdy nie widziałem, by coś robiła, ale mówi, że jest konsultantem.