Studentom uczelni w pewnym mieście polecono nauczyć się na pamięć książki telefonicznej, a potem zbadano ich reakcje na to polecenie, i tak: Studenci uniwerku zapytali: "Po jaka cholerę?" Studenci politechniki zaczęli robi ściągi, Studenci Akademii Medycznej zapytali tylko, na kiedy.
W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci: – Masz jakieś wieści z domu? – Niestety, ani złotówki.
Spotyka się dwóch studentów: -Gdzie idziesz? -Na wódkę. -Dobra, namówiłeś mnie.
Aula. Wykłady prowadzi już starszy wiekiem profesor. W pewnym momencie zwraca się do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach: po pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega komentarz: - Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem? Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada: - W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.
Wchodzi babcia do tramwaju w Warszawie i zauważa Murzyna. Babcia krzyczy: - O Jezu małpa! - Babciu, no jak tak można! - strofują ją pozostali pasażerowi - To zwykły człowiek, taki jak my tylko, że kolor skóry ma inny. - Ach, no tak, przepraszam tak mi się wymsknęło.. - Nic nie szkodzi - odpowiada Murzyn. - O Jezu! To gada!
Czym się różni blondynka od żarówki? Żarówka ciągnie napięcie, a blondynka na kolanach.