Turyści przyjechali w góry i postanowili przenocować u bacy. Wieczorem gdy kładą się spać mówi Baca: - Ja się kładę w środku a wy na boki. Rano turysta się budzi i mówi do drugiego turysty: - Ty, w nocy mi ktoś konia walił. Na to drugi: - No mi też. Baca się budzi i zaczyna mówić: - Ale sen miałem... taaaka lawina mnie goniła, a ja uciekałem i taaak kijkami machałem...
Przez góry idzie kobieta z balejażem i widzi Bacę pasącego owce - Baco! Jak wam powiem ile macie owiec to mi dacie jedną? - pyta kobieta. - A dom!! - To macie ich 132 sztuki! Baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę. Po kilku chwilach Baca krzyczy: - A jak wam powiem jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem to mi pani odda owcę? - No dobra, oddam! - To byłyście blondynką! - A skąd Baca wie? - Bo mi pani owczarka zabrała!
Dwaj górali - duży i mały - sikają na mur stojąc obok siebie. Duży patrzy na małego i pyta: - Co tak strasnie mrugos? - Bo mi do ocu prysko!
- Baco, macie w waszej miejscowości jakieś atrakcje dla turystów? - Mieliśmy, ale niedawno wyszła za mąż.
Środek nocy. Pod rozgwieżdżonym niebem na środku hali stoi bacówka. W pewnym momencie otwierają się drzwi i jak z procy wybiega stamtąd owieczka. W drzwiach staje juhas i dopinając rozporek mówi: - Ach, żebyś ty jeszcze gotować umiała...
Przechodzi turysta w górach a tam baca całuje się po rękach. Zdziwiony turysta się pyta: - Co robisz baco? - To gra wstępna, zaraz będę się onanizował.