Biega Jasiu po podwórku, nagle zauważa dziadka sikającego za drzewem i pyta: - Dziadku, a co tam masz? Dziadek odpowiada: - To jest ptaszek Jasiu. Na to Jaś: - No właśnie widzę, bo na chu*a mi to nie wygląda.
Pani w szkole pyta Jasia: - Jasiu, masz zadanie domowe? - Tak, mam. - To pokaż mi je. Na to Jasiu: - Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli.
Nauczycielka prosi Jasia o powiedzenie wiersza. Jasiu wstaje i mówi: - W Himalajach powiesił się słoń na jajach. - Jasiu niewolno się tak wyrażać. Popraw się. - W Himalajach powiesił się słoń na trąbie, jajami w drzewo rąbie.
Pani w szkole kazała napisać wypracowanie ze słowem "prawdopodobnie". Jaś napisał: - "Ojciec wziął gazetę i poszedł do kibla. Prawdopodobnie będzie srał, bo czytać nie umie".
W szkole Pani zadała dzieciom pracę domową - napisać kilka zdań ze słowem "pięknie". Jaś napisał: - "Wczoraj moja siostra przyszła do domu i powiedziała, że jest w ciąży. Mój tata powiedział: pięknie, ku*wa, pięknie".
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi: – Małgosiu, co powinienem Ci dać, żeby móc Cię pocałować? – Chyba narkozę.