- Panie Majster! Zenek spadł z rusztowania! - To wyjmijcie mu ręce z kieszeni, żeby wyglądało na wypadek przy pracy!
Do finału międzynarodowego konkursu rozpoznawania alkoholi po smaku przeszli Czech, Rosjanin i Polak. Ich zadanie polegało na tym, aby z zawiązanymi oczami podać nazwy i kraje pochodzenia trunków, które im polewano. Najpierw Czech: - Co to za alkohol? - Piwo. - Dobrze. A z jakiego kraju? - Eee... no... nie wiem. Poddaję się. Kolej na Rosjanina. - Co to za alkohol? - Piwo. - Dobrze. A skąd? - Irlandzkie. - Jaka marka? - Guiness. - Dobrze. A teraz co? - Wino białe. - Dobrze. Z jakiego kraju? - Eee... no... nie wiem. Poddaję się. Teraz Polak. - Co to za alkohol? - Piwo, czeskie, Karkonosz. - Dobrze. A teraz? - Wino, tokaj, Węgry. - Zgadza się. A teraz co? - Szampan. - Jaki? - Ruski, igristoje. - Bardzo dobrze. W sumie i tak już wygrał, ale jury postanowiło dać mu jeszcze bimber, w końcu co to trzy proste alkohole dla prawdziwego Polaka. - Co pan pije? - Żytnia... Cała widownia i jury w śmiech, bo co to za Polak, bimbru nie poznał. - Cicho, jeszcze nie skończyłem. Żytnia... Żytnia 34, Łomianki pod Warszawą.
Po ostatnich wydarzeniach na torach F1 kierownictwo BMW zdecydowało przetestować polskich mechaników. Niestety Polacy nie przeszli testów. Pomimo, że wymienili opony o 2 sekundy szybciej niż ich niemieccy odpowiednicy, kierownictwu nie spodobało się to, że jednocześnie przemalowali bolid i przebili numery silnika.
Spotyka się dwóch kolegów i jeden jest strasznie pogryziony przez psa. - Ty, co ci się stało, że jesteś taki pogryziony? - Aaa... pierwszy raz trzeźwy wróciłem do domu i pies mnie nie poznał.
Bandyta wpada do tramwaju i krzyczy: - Nie ruszać się, to jest napad! Jakiś pasażer z ulgą: - Ku*wa, aleś mnie pan wystraszył, już myślałem, że to kanary.
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa. Szykują się do wyjścia na zewnątrz, nagle podbiegły dwa zielone ludziki i zaspawały drzwi rakiety. Amerykanie próbują wyjść. Mija 10 minut, 20 minut, 30 minut... Po godzinie udało się. Wychodzą z rakiety i widzą sporą grupę Marsjan. - Czemu zaspawaliście nam drzwi? - Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? Niedawno byli tu Polacy. Zaspawaliśmy im drzwi, a oni już po pięciu minutach byli na zewnątrz. I prezenty nam przywieźli! - Prezenty, Polacy? Jakie prezenty? - dziwią się Amerykanie. Jeden z Marsjanin odpowiada: - A, nie wiem. Jakiś wpie*dol, ale wszyscy dostali!