Jeśli prawdziwemu programiście skończy się żarcie w lodówce, może spokojnie jeszcze przez najbliższy tydzień karmić się tym, co zostało na klawiaturze.
Jakie są ostatnie słowa hakera przed śmiercią? - Log Out.
Do czego jest podobna kobieta informatyk? - Do świnki morskiej. Bo ani świnka, ani morska.
Programista do Szefa Programistów: - Nie jesteśmy w stanie napisać tego programu w zaproponowanym terminie. Więcej. Nie jesteśmy w stanie napisać go w ogóle. Wymagało by to bowiem całkowitej zmiany strategii firmy i wejścia w całkiem nową dla nas dziedzinę, a nikt z naszego zespołu nie ma odpowiedniego zasobu wiedzy z tej dziedziny. Moim zdaniem nie powinniśmy byli przyjmować tego zlecenia bez zastanowienia. Szef Programistów do Szefa Projektu: - Projekt wymaga zmiany założeń. W tej chwili nie mamy ludzi, którzy mogą się tego podjąć. Wymagało by to dodatkowego szkolenia. Moim zdaniem nie jesteśmy gotowi do podejmowania zadań tego typu. Szef Projektu do Głównego Managera: - Projekt wymaga pewnych zmian strategii i niewielkiego doszkolenia paru ludzi. Moim zdaniem możemy ostrożnie podjąć ten temat. Główny Manager do Dyrektora: - Projekt udowodni klientom zdolności naszej firmy w zakresie elastycznego dopasowania się do potrzeb użytkownika. Moim zdaniem możemy podjąć się tego zadania, ale pod pewnymi warunkami. Dyrektor do Szefa Sprzedaży: - Proszę przekazać informacje klientowi. - Dyktuję: Zlecili nam Państwo projekt z dziedziny, w której nasza firma ma wieloletnie doświadczenie. Wykonaliśmy już wiele podobnych projektów dla bardzo znanych firm, a zatem i Państwa zamówienie zostanie wykonane w podanym przez Was terminie.
Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje. - To coś z silnikiem - mówi mechanik. - Myślę, że paliwo jest złej jakości - stwierdza chemik. - Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.
Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka i biadolą: - Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera. - No cóż - wyrokuje lekarz. - Trzeba będzie go leczyć. - Ale czym? - Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...