Po dłuższej jezdzie pasażer chcąc taksówkarzowi coś wytłumaczyć leciutko stuknął go w ramię. A tu taksiarz zaczyna wrzeszczeć, panikować, kręcić kierownicą w prawo, w lewo i wkońcu pierdut w pobliskie drzewo. Pasażer się wygramolił z wraku obok niego roztrzęsiony taryfiarz. Pasazer: - Panie coś Pan taki strachliwy??? Taksowkarz: - Człowieku ja pierwszy dzień na taksówce. Wczesniej 20 lat robiłem za kierowcę w zakładzie pogrzebowym!