Wpada facet nago do pracy, w ręce tylko aktówka. Jego szef: - Co pan?! Facet opowiada: - Byłem wczoraj na imprezie, nagle zgasło światło i padło hasło: "Panowie, ściągamy krawaty!". Zaświecili światło, panowie stoją bez krawatów. Znowu zgasło światło, pada hasło: "Panie, ściągamy bluzeczki!". Świeci się światło - panie bez bluzeczek. Znowu zgasło światło: "Panowie, do naga!". Światło się świeci - panowie stoją nago. Znowu światło gaśnie: "Panie, do naga!". Zaświecają się światła - panie nagie. Ponownie gasną światła: "Panowie, do roboty!". ... to ja za aktówkę i jestem!