Facet poderwał na dyskotece fajną dziewczynę. Pobawili się, popili i wylądowali u niego w domu. Tu znowu trochę alkoholu, trochę tańca,rozebrali się i.. dziewczyna zasnęła. Gość postanowił jednak, że i tak ją "skonsumuje". Rozłożył jej delikatnie nogi i w tym momencie rozległ się śpiew "To nie ja byłam Ewą ...". Facet zerwał się z łóżka, śpiew ucichł. Rozejrzał się po pokoju. Nikogo nie ma. Więc robi drugie podejście. Rozchyla dziewczynie nogi i znowu "To nie ja byłam Ewą, to nie ja..." -O żesz ty! - pomyślał - Przecież śpiew dochodzi z warg sromowych! Kurczę, zadzwonię do Ryśka i mu zademonstruję. Rysiek odbiera telefon i mówi sennym głosem: - Słucham... - Rysiek? Tu Józek, ale jaja, posłuchaj! Tutaj rozchyla znowu dziewczynie nogi i przystawia słuchawkę. Rozlega się śpiew "To nie ja byłam Ewą, to nie ja skradłam niebo..." - Słyszałeś? - Józek, pojebało cię - mówi zły Rysiek - Jest godzina druga w nocy a ty mnie budzisz, żebym posłuchał jak jakaś pizda śpiewa "To nie ja byłam Ewą..."?