Leci samolot, okazuje się, że jest awaria: przeciążenie. Ludzie wyrzucają wszystkie bagaże, jednak to okazuje się za mało, ktoś musi się poświęcić. Amerykanin myśli: - Jak superman mógł to ja tez mogę. Wypił wszystką whisky, przeleciał wszystkie Amerykanki i z okrzykiem "United States forever!" wyskoczył. Jednak to wciąż było mało... Francuz myśli: - Jak Amerykanin mógł to ja tez mogę. Wypiwszy całe czerwone wino i przeleciawszy wszystkie Francuzki z okrzykiem: "Viva la France!" również wyskoczył... W końcu nadszedł czas na Polaka, myśli: - Jak Amerykanin i Francuz mogli, to ja też kurwa mogę. Wypił wszystko co było na pokładzie, wyruchał wszystko, co się ruszało i z okrzykiem "Niech żyje Mozambik!" wyrzucił murzyna.