Żona mówi do męża - Mietek, to ja zrobię śniadanie może. - Nie rób Zosia, po tej viagrze wcale głodny nie jestem. Po jakimś czasie... - Mietek, to ja się już za obiad wezmę... - Wiesz co Zosia, po tej viagrze to ja w ogóle łaknienia nie mam. Po jakimś czasie... - Mieteczku, ale kolacyjkę to już zjemy, co? - Mówię ci Zocha, że od tej viagry to wcale o jedzeniu nie myślę! - To może zejdź ze mnie na chwilkę, bo ja z głodu zdechnę.